dawno mnie nie bylo i wiele sie zmienili
dokoncze moja droge do operacji przy uzyciu tytanowej plyty
udalo mi sie wreszcie doprowadzic do operacji wykluczajac plyte niklowo- chromowa
kiedy przyszla plyta zadzwonil do mnie lekarz ze zaprasza do szpitala w dniu 07.01.2013
i nastepnego dnia bedzie operacja
opowiedzial po raz kolejny jak bedzie wyladac ta operacja
i dzien przed operacja maja mi zrobic jeszcze kilka badan i na operacje
operacja trwala 3h po niej na sale wybudzen i sale pooperacyjna na ktorej spedzilem 24h
potem wrocilem do swojego pokoju w ktorym czekalo na mnie elektryczne wyrko w jednoosobowym pokoju
w tym lozku po operacji spedzilem 4 dni nie ruszajac sie wcale
od dnia operacji do 5 doby po dostawalem na przemian morfine ketonal i paracetamol do tego jakis antybiotyk i tak co 2h
w 2 dobe po operacji rehabilitant przyszedl mnie rozruszac czyli podnoszenie rak nog oklepywanie po plecach i zmuszanie do ruchu
moja odpornosc na bol byla zerowa
a do tego wymuszanie kaszlu doprowadzalo mnie do bialej goraczki
nie moglem sie ruszac i wszystko mnie bolalo a oni nie wiedzieli dlaczego 2 dni po operacji ja nie jestem w stanie sie ruszac
lekarz wyslal mnie na zdjecie bo pierwszy raz operowal przy uzyciu plyty z tytanu ktora jest bardziej plastyczna niz niklowa ktora jest bardziej sztywna i mozna nad nia latwiej zapanowac
wczoraj wrocilem do domu polozylem sie w lozku i sie zaczelo
silny bol kiedy chcialem sie podniesc to bolala mnie klata bolaly mnie boki i plecy bol okropny dzis jest juz troszke lepiej bol jest duzy ale bardziej znosny pierwsza noc przebiegla w bardzo dziwny sposob
salem na siedzaco z nogami na lozku poniewaz budzilem sie srednio co 1,5-2h i zmienialem pozycje tzn wstawalem i siadalem glebiej w fotelu bo zjezdzalem i bardzo bolaly plecy
w szpitalu dostawalem morfine ktora byla zbawieniem ale w domu wszystko sie skonczylo dostalem tylko ketonal ktory uwazam ze nic nie daje
znalezienie sobie miejsca i pozycji ktora da chwile odpoczac od bolu nie jest latwa
mimo wszystko po chwilach zalamania w ktorych bylem gotow zadzwonic do lekarza i powiedziec mu ze dziekuje za pomoc ale to nie na moje nerwy ale skoro juz jestem tyle po operacji to znaczy ze bol jest do wytrzymania a gra warta swieczki
nie jest latwo ale jak ktos tu kiedys napisal bol jest nie do wytrzymania ale cos za cos cierpienie za nowa klate jest warte nawet jak ktos ma problemy z opanowaniem koszmarnego bolu
jesli ktos sie zastanawia czy warto tak cierpiec dla klatki piersiowej odpowiadam tak oczywiscie warto bo ludzie ktorzy maja 32 lata wiecej i mnie decyduja sie na ta operacje ktora przynosi bol ale trzeba wiedziec o tym ze bol z kazdym dniej jest mniejszy a wkoncu i jego nie bedzie
a piekna klata zostanie
tak czy owak jesli ktos mnie pyta czy warto cierpiec odpowiadam ze tak warto
pozdrawiam czytajacych i w miare mozliwosci bede dopisywal jak sobie radze w kolejnych dniach
