Moja jest i myślę czy by coś z nią nie zrobić

Jeżeli wymarło ze względu na coraz mniejszą ilość osób z wadą - to dobrze

Działał ktoś z blizną na mostku? Laser czy coś? Zastanawiam sie po tylu latach czy coś w Krakowie nie poszukać

Zaglądam raz na jakiś czas ale się nie loguje

Ciapuss zobacz moje posty w tym ten ostatni. Kilka lat temu przeszedłem operację Ravitch+Nuss. I są tez zdjęcia na ktorym widać jak wyglądają blizny. Dolna część blizny jest po zakażeniu i się rozeszła stąd taki wygląd

Ostatnio zdałem sobie sprawę że w maju minie 6 rocznica mojej operacji. Nie jest to sto lat temu ale coraz mniej już o tym pamiętam. Ostatnio nawet zdałem sobie sprawę, że nie pamiętam już jak wyglądałem przed. Pogrzebałem tu na forum i znalazłem :

https://www.fotosik.pl/u/pilkarz90/albumy

Postanowiłem dla porównania pokazać Wam jak to wygląda po właśnie prawie 6 latach. Wiadomo, że efekt można poprawić ćwiczeniami ale na ten moment wygląda to tak. Aparat średniej jakości, zdjęcia robiłem na szybko:

https://www.fotosik.pl/zdjecie/eaaa5657a2c7de0a

Czy ktoś na forum ma doświadczenie z usuwaniem blizny na mostku?

Na JP2 miałem doczynienia 3 razy. Raz umówiłem się tam na wizytę odnośnie operacji by z ciekawości przed Poznaniem zobaczyć co powiedzą. Żadnych odczuć nie miałem zapytali czy chce jeżeli tak to umawiamy termin. Drugi raz miałem wątpliwą przyjemność gdy po powrocie z Poznania miałem problem z blizną i wysoką gorączką usłyszałem, że gdzie się operowałem żebym się tam leczył. Matka się rozpłakała i chciała nazwisko tego lekarza który odebrał ale nie chciał podać. Zgłosiłem się gdzie indziej zakażenie blizny wyleczyłem ale wystosunkowałem pismo do JP2 czy podejście u nich w szpitalu pozwala odmówić pomocy i odesłać mnie kilkaset kilometrów dalej i czy to codzienna praktyka. W odpowiedzi zostałem przeproszony z informacją, że ordynator wyciągnie odpowiednie konsekwencje oraz zapraszają na wizytę. 3 raz byłem u ordynatora na konsultacje odnośnie powrotu do aktywności fizycznej.

Staram się nie oceniać całości po indywidualnych występkach ale jestem wyczulony na taką znieczulicę. W Poznaniu również doświadczyłem "chamskiej" sytuacji od lekarza o którym powszechnie mówiono, że fajny facet (nie był to Pawlak). Żałuje, że nie zaregowałem ale byłem wtedy skrajnie zmęczony.

Podsumowując, ja osobiście nie wymagam od lekarza żeby się usmiechał i był miły (bo sam taki nie jestem) ale żeby dobrze leczył. Nie musi zabawiać pacjetna ale okazać mu szacunek. Brak szacunku jest niedopuszczalny.

Po stłuczce miałem tzw. smagnięcie biczem. Dochodziłem po nim około 3 miesiące po operacji z czego co się dowiedziałem to dosyć dużo. Byłem pod okiem według mnie bardzo dobrej, ogarniętej rehabilitantki. Cały czas mam lekko uniesiony bark do góry. Pracując z nią przy okazji wypadku ( miałem ograniczony ruch szyji, ból i drętwienie barku) udało mi się go trochę obniżyć. Zainteresowała ją moja klatka, prosiła o rtg czy mam jakieś. Obejrzała i zwróciła uwagę, że mam przyczepy mięśni trochę inaczej niż to naturalnie jest - jak to ujęła jestem zrotowany. Zaryzykowała stwierdzeniem, że nie da się wykluczyć, że to moje powolne wracanie do zdrowia było spowodowane właśnie wadą. Zaniedbałem trochę moją postawę po operacji co też widzę jest ważnym tematem

Miałem ostatnio nieprzyjemne wydarzenie - stłuczkę i po RTG i TK  oprócz uszkodzenia karku wyszła można powiedzieć przypadkiem lordoza szyjna zniesiona. Czy ktoś z Pectusów również tego doświadczył?

Czemu zależy Ci aż tak na czasie?

Przed operacją spędziłem na forum wiele godzin czytając relacje opinie itd. Tobie również polecam. Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania mam tylko jedną sugestie. Ja wybierając szpital zupełnie nie brałem pod uwagę czasu oczekiwania i na operacje łącznie czekałem prawie 3 lata. Radziłbym skupić się na oczekiwanym efekcie i wybraniu jak najlepszych specjalistów. Operacji nikt Ci później drugiej zapewne nie zrobi już więc o tym pomyśl. Pozdrawiam

Nie ma porównania między włożeniem a wyjęciem płytek. Wstać próbowałem już kilka h po operacji ( chyba to przez narkoze próba wstania po 2-3 h po operacji skończyła się prawie zemdleniem) ale na drugi dzień już sobie chodziłem normalnie. Wypis na 3 dzień po operacji. Byłby pewnie na drugi ale po jednej stronie wyszedł mi ogromny krwiak. W skrócie nie ma się w ogóle co obawiać

Operacje mialem wczoraj. Dzis czuje sie w miare na chodzie. Bylo zawahanie czy wypisać mnie już dzis ale gorączka i osłabienie przeniosło wypis na jutro

Witam,

 nie było mnie dłuższy okres czasu ale ostatnio przypomniałem sobie, że zbliża się wyjęcie płytek. Przed operacją usłyszałem, że nie powinno być komplikacji a dochodziłem kilka miesięcy do siebie. Dlatego pytanie czy jest ktoś kto przy wyjmowaniu płytek lub po miał jakieś komplikacje?