PECTUS.pl - Klatka Piersiowa Lejkowata, Klatka Piersiowa Kurza, Pectus Excavatum, Pectus Carrinatum

Witam
Nie wiem czy taki wątek już był ale wydaje mi się to interesujące . Proszę o wypowiedzi odnośnie Waszych odczuć po operacji -po roku , dwóch itd.
Co zmieniło się po korekcji , czy inaczej odbieracie świat\świat Was  i oczywiście siebie .  Temat dosyć tendencyjny i ckliwy ale wydaje mi się, że anonimowość forum może dodać co nieco odwagi do wypowiedzi w tych kwestiach. Może to pewne osoby niezdecydowane do końca na operacji zmobilizować do niej  :). Pozdrawiam

Na pewno większa pewność siebie, łatwiej kupić ciuchy.

Ja osobiscie miałem rok temu operacje różnice widze, jednak nadal nie ma większej różnicy co spowodowane jest tym że wada  została tylko w 60 % naprawiona, jednak już niedługo mam reoperacje na górną część klatki (ponieważ dostałem tylko jedną płytkę) więc mam ogromną nadzieję że wtedy poczuje się wreszcie pewnie i będe szczęsliwy pod tym kątem ;)

Ciuchy pewnie lepiej leżą  ;), a co do reoperacji  to chłopie mam nadzieje ,że to ostatnia operacja jaką przejdziesz i mam nadzieję, że będdzie dobrze a nawet tak ,http://www.uniface.pl/Wtorkowe-ciacho-Czy-szesciopak-to-mus-g3280-10396     chyba ,że jesteś,  hare kriszna albo inny Allahu Akbar i Ci się krzyżyki nie podobają pozdro , powodzenia

czesc. ja jestem pół roku po operacji i tylko częściową poprawę widzę na razie... ale mam marzenie zeby skoczyc ze spadochronem:) oczywiście w tandemie na początek. moze ktos z Was wie, czy jest to teraz możliwe jesli mam blache?

Co znaczy tylko częściowa poprawa?

Pozwolę sobie odświeżyć wątek i dorzucić swoją "opinie"

Moje życie nie zmieniło się po operacji, liczyłem na wielki bum, przeskok, cud no i się nie doliczyłem :P
Ale nic straconego, byłem nastawiony tak już od początku podchodząc zgodnie z dewizą "lepiej podchodzić pesymistycznie i się później pozytywnie zaskoczyć niż zbyt optymistycznie i rozczarować". Tak więc u mnie bez zmian, pesymizm został.

Ja też jestem pesymista i mam taką samą dewizę.
U mnie zmieniło się notabene na gorsze w jednej sprawie - 4 lata temu większość osób w klasie się ode mnie odwróciła. W 1 klasie liceum byłem lubiany, zapraszany na imprezy a po operacji nic, nawet nikt do mnie nie dzwonił po szkole czy nie przychodził. Tylko przed operacją kilku 'kolegów' życzyło powodzenia i nawet pisało sms kiedy byłem w szpitalu. Po powrocie do 2 klasy doszło kilka nowych osób i szanowna klasa zajęła się nowymi osobami a mnie mieli gdzieś. Od tamtej chwili minęło kilka lat i tak na prawdę napisali do mnie raz - czy przyjdę na imprezę klasową ( pewnie brakowało im kasy, bo składka była 50zł ). Odmówiłem - tyle lat mieli mnie gdzieś to po co miałem teraz iść ?  :D

Po za tym mam lepsze życie, może jeszcze minusem są moje wystające żebra i one w sumie psują efekt ale jestem już do nich przyzwyczajony  ;)

Ja muszę powiedzieć, że u mnie dużo się nie zmieniło, czuję się jak przed z tym, że nie myślę kiedy się wkońcu pozbęde dziury :)

A no zmieniło się. W zeszły poniedziałek byłem w Poznaniu. Minęły dwa lata od operacji a za rok wyciągamy płytki. Pawlak też się zmienił. I PKP (w zeszłym roku podróż zajęła mi 17h w obie strony teraz 13.5). Nie zmienili się tylko rodzice którzy przerażeni czekają w poniedziałek na pierwszą wizytę u Pawlaka i słychać jak wspominają, że czytali na forum o operacjach i ponoć źle nie jest. Cieszą mnie takie głosy bo domyślam się, że mówią o tym forum i że ono jest źródłem wielu informacji dla zdezorientowanych rodziców. Dlatego dalej zachęcam do dzielenia się spostrzeżeniami

Mniej stresu po operacji. Że nikt nie dotknia raptowanie mojej klatki i wyczuje wadę, że ktoś ją zauważy lub głupio skomentuje. W ogóle już nie myślę o klatce, ani o bliznach.